Świetny przykład na to, jak nie powinno się robić filmów. Zbyt wiele wątków, za bardzo zagmatwane. Już na początku widz zostaje zarzucony dziesiątkami informacji, wiele z nich w trakcie oglądania zapomni, a na końcu i tak pozostaje tylko w pamięci główny wątek.
Fabuła też nie jest rewelacyjna. Zawiodłem się, i to srogo.
Dziwne bo ja jakos nie mialem problemow z iloscia watkow i "zagmatwaniem" fabuly.
Trzeba bylo wylaczyc po pierwszych 10 minutach skoro nie mogles skumac o co chodzi, zapomniec i dac sobie na luz, a nie zalic sie na forum, ze masz slaba pamiec. LOL!
dokladnie. nie wiem o jakim zagmatwaniu jest mowa bo wszystko bylo przejrzyste i jasne. smiem twierdzic ze to nie wina filmu, rezysera czy scenariusza, ale Twoja. byc moze za malo sie skupiales/as na filmie:P
Dokładnie. Film był tak świetnie zrobiony. Problemów nie miałem, ale fakt, musiałem się skupić. Ale to normalne, na filmie trzeba się skupić.
nie no poległem pod wpływem przygniatających argumentów -hahaha
zwłaszcza tego, ze film zawiły i wielowątkowy -hahahah
chyba oglądałeś inny film.
polecam Ci Podroz do wnetrza ziemi - tam wątek bedzie na poziomie, ktory Ci przypadnie do gustu
Film jak dla mnie rewelacyjny! Genialny (acz nie wymyślono w nim nic nowego) zakończenie! Świetny!
no i sama ostatnia scena (kilkuminutowe ujęcie twarzy Claytona w taksówce) - świetna, to jest prawdziwe kino!
A ja się zgadzam z Boulevard7. Nie przekonał mnie. Dobre aktorstwo w wykonaniu Clooneya i Tildy Swinton (dobra ale czy faktycznie zasłużyła na Oscara?) oraz ciekawa końcówka, to zbyt mało żeby uznać film za dobry. Jak na mój gust zbyt zagmatwany, niezbyt fajnie mi się go oglądało. 5/10
Wspaniały, piękny i poetycki film. Clooney ma ostatnio nosa do dobrych filmów (np. Amerykanin)
Polecam
zgadzam się, nie wiem skąd te zachwyty nad tym filmem....... ja wyłączyłem gdzieś tak w 2/3.....
liczne i wręcz szkolne błędy reżyserskie ..... tragedia!
Jeśli ktoś chce nakręcić psychologiczny trhiller to musi to zrobić z jajem i dynamicznie w przeciwnym wypadku widz zostanie zanudzony na śmierć tak jak w przypadku "Michael Clayton"
Potencjał był spory ale został zmarnowany.
Drodzy filmwebowicze, jeżeli chcecie oglądać Stevena Seagala to włączcie tvn. A nawet jeżeli przez omyłkę obejrzycie tak "nudny" film jak ten, oceńcie i na profilu tego filmu już więcej się nie pokazujcie, bo mówienie, że (cytuję) "Świetny przykład na to, jak nie powinno się robić filmów." jest po prostu niedorzeczne i zabawne.