Po czym wszyscy łatwo uznają, że Michael właśnie zginął w wybuchu pojazdu.
Ejże, ejże, czyżby amerykańska policja była dziś tak naiwna, aby uwierzyć w śmierć kogoś, po kim nie został nawet strzęp zwłok? Jest to tym bardziej zastanawiające, iż w innej scenie widzimy, jak dwaj skrytobójcy przystępują do akcji nie tylko w rękawiczkach, ale nawet w siateczkach ochronnych na głowach; najwyraźniej twórcy filmu coś słyszeli o DNA.
No, chyba, że policja wcale nie dała się oszukać a jedynie celowo rozpuściła pogłoskę o śmierci... Lecz to powinno było jakoś lojalnie zostać zasygnalizowane widzom - a nie jest!