PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=253737}
6,7 22 755
ocen
6,7 10 1 22755
6,9 12
ocen krytyków
Michael Clayton
powrót do forum filmu Michael Clayton

Michaelu, jesteś posłańcem...
Najlepszy dramat prawniczy od czasu "Raportu Pelikana" Pakuli, "Firmy" Pollacka i "Ludzi Honoru" Reinera.
Mądry, przenikliwy, wyzbyty sentymentalizmu w rysunku postaci. Piorunujący! Doskonale obsadzony i zagrany, znakomicie skomponowany (zdjęcia, montaż) i wyreżyserowany przez scenarzystę (!).
Film o posłańcu, Michale, ale nie o posłańcu bożym, lecz piekielnym. Posłańcu, który zawraca ze złej drogi.
To coś więcej niż znakomity dramat prawniczy, to traktat o moralności, człowieczeństwie, etyce.

ocenił(a) film na 10
AutorAutor

Według mnie film doskonały. Z tego, co wyczytałam Gilroy zamierzał pokazać w nim przede wszystkim zmagania moralne przeciętnych ludzi pracujących w różnych korporacjach (które w dzisiejszych czasach są tak powszechne) niemal na każdym kroku zmuszanych do działań wbrew swemu sumieniu. I faktycznie film doskonale to ilustruje i uświadamia także powszechność owego problemu. Fakt, że w obecnych czasach naprawdę trudno pogodzić konieczność utrzymania się - pracy/zarabiania - z niedziałaniem wbrew sobie. Moralność stała się komfortem, na który niewielu ludzi dziś stać. O tym właśnie jest ten film i na tym też opiera się jego oryginalność. Bo już nie chodzi tu o po prostu bycie dobrym czy złym w sytuacji, gdy mamy spory wybór/spore pole manewru czy podejmowanie walki w słusznej sprawie jak w "Erin Brockovich ". W "Michael Clayton" chodzi o upiorność dzisiejszych czasów, w których życie w zgodzie z własnym sumieniem jest dla bardzo wielu osób praktycznie niedostępne.

Inną ciekawostką, którą nie wiem czy ktoś w ogóle zauważył (wśród polskich widzów), jest to, że trująca korporacja w tym filmie, która to w reklamach obiecuje lepszy świat bez głodu, zdrowe rośliny i nieskażone środowisko, a w rzeczywistości produkuje wyjątkowo toksyczne herbicydy, to wypisz wymaluj Monsanto. Nawet ich reklamówka jest ogromnie podobna :) (to dziecko z roślinką i sam tekst spotu). No i oczywiście kłamliwe reklamy i tuszowanie szkodliwości i ofiar śmiertelnych herbicydów (dokładnie o te kwestie było i jest oskarżane Monsanto, tyle że niestety w rzeczywistości, gdy przegrywają w sądzie nie wpływa to zbyt ujemnie na dalszą ich politykę). Przy czym wielką indyjską działaczką występującą przeciwko Monsanto jest Vandana Shiva i myślę, że przywołanie boga Shivy w filmie Gilroy'a także ma nas naprowadzić na ten trop. No chyba, że to zupełnie przypadkowe zbieżności, ale nie wydaje mi się możliwą aż tak wielka ilość podobieństw (bo praktycznie cała charakterystyka korporacji, ich kryminalnej polityki, kłamliwych reklam i przestępstw) jedynie na drodze przypadku. Myślę, że jest to bardzo sprytny zabieg Gilroy'a, dzięki któremu krytykuje Monsanto, ale robi to tak nie bezpośrednio, że może uda mu się za to nie oberwać...

ocenił(a) film na 7
AutorAutor

jak widzę, film zrobił na Was, osobach piszących w wątku duże wrażenie. jako fanów tego filmu chciałabym spytać o parę rzeczy których nie zajarzyłam w trakcie seansu:
- o co chodzi z tą knajpą?
-michael miał dlugi przez wspólnika? brata? to w końcu jego bratem był ten narkoman z burzą loków czy ten gość z którym był na przyjęciu u ojca? czy mial długi bo był hazardzistą?
- czemu uchodził za zmarłego? jak w samochodzie nie było zwłok, chyba sam zegarek nie wystarcza do identyfikacji? jak to było wyjaśnione

ocenił(a) film na 10
panna_x_filmweb

Knajpa miała być interesem na przyszłość, ale te plany wzięły w łeb ponieważ jego brat narobił długów, więc wyposażenie knajpy zostało zlicytowane, co zwykle niestety kończy się wyprzedaniem wszystkiego poniżej faktycznej wartości. Brat był narkomanem. Brat jest w scenie kiedy Michael odjeżdża z synkiem (po wyjściu z przyjęcia), mówi potem do synka, że on (synek) tak nie skończy itd. A chwilę wcześniej jeszcze woła do tego brata żeby oddał siostrze opony. Michael był hazardzistą, ale przestał grać, choć w ramach wydarzeń pokazanych w filmie ponownie raz odwiedza miejsce, gdzie grał no i gra.
Zegarek rzucony do samochodu czy przy samochodzie faktycznie nie była żadnym dowodem, że on tam zginął. To było trochę tak na szybko - szybki średni pomysł. Z tymże jako że samochód wybuchł, to można sądzić, że zamachowcy po prostu odjechali zakładając, że on zginął, bo śledzili go dość dokładnie (w sensie prawie cały czas mieli go na oku) i było trudne do przewidzenia i uwierzenia, że akurat tak nagle z tego samochodu tam wyszedł na środku drogi. Osoba zlecająca zamach i reszta z nią powiązanych w związku z tym zakładała, że on zginął, a z kolei policja weszła we współpracę z Michaelem w związku z czym podtrzymywała taką wersję przez ten krótki czas do przeprowadzenia akcji, która ma miejsce pod koniec filmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones