PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=253737}
6,7 22 768
ocen
6,7 10 1 22768
6,9 12
ocen krytyków
Michael Clayton
powrót do forum filmu Michael Clayton

Film jest trudny. Oglądając go widz jest przez pierwsze 45 minut ogląda luźno powiązane ze sobą sceny...jakaś firma, proces, pełnomocnik który dostał bzika i facet od brudnej roboty (Clayton) który jest spoiwem tych wszystkich wątków. O co tu do cholery chodzi?

Prawdopodobnie po tym właśnie okresie czasu spora część osób dała sobie spokój z oglądaniem "zmęczona" jego konstrukcją. Tymczasem "Diabeł tkwi w szczegółach" jak mawia przysłowie.

Film to jednak ciekawy mariaż paru gatunków - przede wszystkim dramatu prawniczego (sprawa U-North mimo, że przedstawiona pobieżnie i tak jest w stanie zamotać w głowie przeciętnemu widzowi) z domieszką thrillera i filmu psychologicznego (elementy tych 2 gatunków raczej szczątkowe, mimo że potrafią podnieść ciśnienie).

Tom Wilkinson grający Arthura Edensa, odgrywa rolę "szurniętego" pełnomocnika U-North i jednego z najwybitniejszych prawników w firmie w sposób tak przekonujący, że widz czuje na własnej skórze ten trud komunikacji z nim.

Clayton to również ciekawa postać - facet, który od lat zamiata pod dywan brudy innych tak aby wszystko odbyło się w świetle prawa, jest nałogowym hazardzistą, jego życie osobiste nie istnieje, kariera potoczyła się inaczej niż by chciał nie mówiąc o tym, że popadł w długi otwierając razem ze swoim bratem narkomanem bar, który splajtował. Nawet kiedy zna już prawdę, po prostu bierze 80 000 USD a potem idzie na pokera.

Każdy przeciwko każdemu, cel istnieje, ale nikt nie wie po co naprawdę jest w tym świecie - tak w skrócie opisuje fabułę książki "Realm and Conquest" Henry Clayton, syn Michaela, wyraźnie nią podekscytowany, starając się polecić ją ojcu. "Skądś to znam" mówi Michael ironicznie, ale nie jest zainteresowany lekturą - to tylko kolejna książka dla dzieci, a życie toczy się dalej.

Henry dzwoni potem do ojca, żeby porozmawiać, ale zamiast tego odbiera Arthur. Opowiada mu o książce, o tym że jej bohaterzy zostali powołani w określonym celu na świat, by wypełnić pewną misję, ale trzeba przeczytać książkę, aby dowiedzieć się o co w niej chodzi. Arthur jest zafascynowany, ta myśli doskonale uzupełnia tą, która wcześniej narodziła się w jego głowie.

Henry, jako dziecko, uosabia niewinność człowieka nieskazanego kłamstwem.

Jak można brnąć w kanał, żywić się na kłamstwie jak robak na padlinie, sycić się występkiem i być szczęśliwym człowiekiem? Nawet ludzie tacy jak Arthur czy Michael mają pewne granice - obydwaj będą w stanie do nich dotrzeć. Karen Crowder (Swanson), opętana perfekcjonizmem, sama nie jest w stanie do nich dotrzeć...

"Realm and Conquest" uosabia w tym filmie prawdę, wolność, prawidłową ścieżkę. Warto zauważyć, że w scenie w której Michael buszuje po ostemplowanym mieszkaniu Arthura, trafia na tą książkę i przekartkowuje ją - na jednej z kartek jest niewielka ilustracja konia stojącego koło drzewa. Arthur oprawia memorandum zawierające kluczowe dla sprawy, zatajone fakty, w czerwoną okładkę na podobieństwo "Realm and Conquest".

Michael trafia na memorandum, ale potrzebuje pieniędzy. Spłaci dług i będzie lepiej - w końcu nie gra, już nie będzie grał, to Timmy jest tym słabym narkomanem... Michael tłumaczy wcześniej Henryemu, że widzi w nim siłę, której "wujek Timmy:" w sobie nie ma, ale ma na myśli siebie.

Po nocy nad kartami i świadomością kolejnych długów do spłacenia oraz kolejną sprawą do zamiecenia pod dywan przez traktującego go jak śmiecia klienta, Michael czuje na sobie ogromny ciężar. Ale jego przyjaciel pomógł zasiać w nim ziarno prawdy.

Prawdy, która ratuje mu życie - to właśnie symbolizuje scena z końmi na wzgórzu - niemalże identyczna do ilustracji z "Realm and Conquest" jaką widz mógł zobaczyć kilkadziesiąt minut wcześniej. Michael jest w stanie podjąć prawidłową decyzję.

Nawet ktoś bardzo zagubiony w życiu może się w nim odnaleźć.

Polecam film uważnemu widzowi :)

ocenił(a) film na 9
faello

Fajnie, że tak bardzo zwróciłeś uwagę na "Realm and concquest", to jest najbardziej patetyczna (przez co minimalnie naiwna) część tego obrazu, ale myślę, że trafna. Sam w tym filmie jestem właśnie zachwycony poziomem realizmu - oczywiście gra aktorska (to ostatni film, w którym zagrał przed śmiercią Sydney Pollack - nie wyobrażam sobie innego aktora, która pasowałby na Marthy'ego bardziej, choć majstersztyk w wykonaniu Tildy Swanton i Tom Wilkinsona muszą go usunąć w cień).

Film o niezwykłej atmosferze, bardzo wciągający, wyjątkowo prawdziwy, dużo opowiadający o tym jak specjalizacje, korporacje, miasta zmieniają ludzką moralność i zaślepiają nas, przez co nie wiemy jaki jest sens naszych działań. W wielu momentach doskonały George Clooney (Rozmowa z Henry'm, wyrzut w stosunku do Arthura, czy podróż taksówką, już na napisach).

Ja jestem zachwycony tym obrazem, cieszę się, że faello tak prosto i dobrze wskazałeś toposy w nim występujące

ocenił(a) film na 7
faello

Muszę przyznać, ze dopiero teraz w pełni rozumiem ten film. Faktycznie "diabeł tkwi w szczegółach" ;). Dzięki za naświetlenie sprawy ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones