Bohater wyjął z piwnicy spory arsenał i po prostu rozwalił wszystkich - całą swoją firmę i złą korporację trującą kobiety i dzieci. Mówię ci, była mega jatka - Clooney jeździł po mieście i rozwalał z granatnika wszystko co się rusza. Dużo wybuchów i efektów specjalnych (m.in. świetne bullet-time'y!) Oczywiście policja chciała go złapać, ale jej się nie udało (fajne pościgi były). Na koniec czmychnął na egzotyczną wyspę, tam przygruchał sobie laskę i żyli długo i szczęśliwie. Tak więc stary żałuj, że zasnąłeś - na końcu było najlepsze.

Szacunek człowieku, dawno nie czytałem tak trafnej i błyskotliwej riposty choć wątpię czy koleszka-śpioch zrozumiał ironię - nie zdziwię się jak po Twoim opisie szukał na końcu filmu tych wszystkich "fajerwerków":)
To chyba najlepsza metoda na pseudotroli piszących tego typu "opinie" - jeszcze raz szacunek i oklaski

Uśmiałem się szczerze :)

...rzeczywiście dziwne było to zakończenie, ale chyba o to chodzi w tym filmie, że najpierw nic, usypiający spokój, a potem jak się pandemonium nie rozkręci, to już naprawdę totalny czad, najbardziej podobały mi się te helikoptery SWATu <3
no i jak walnął grubasa butelką w barze też było dobre.
Generalnie film denny, długo kompletnie nic się nie dzieje, ale zakończenie dobre, z zębem, kto przespał to powinien jeszcze raz zobaczyć, tylko tym razem mozna przesuwać nudne sceny, aż do tej jatki na koniec.
Także dałbym 5, ale ze nie lubię Georga Clooney'a to dam silne 4/10, no i nie polecam , a ja się znam

hehe nie dziwię ci się kolego, film fatalny.

a już się bałem, że ze mną coś nie tak. usunąłem jak dziecko, wymęczyłem się potwornie. słabizna.

Się nie dziwię, bo ja też prawie zasnęłam, ale byłam twarda i dobrnęłam do końca.

Buahaha, to obejrzyjcie lepiej Mumię albo Szybkich i Wściekłych, na tych filmach na pewno nie zaśniecie...

lubię takich znawców kina jak Ty, którzy gust filmowy innych osób oceniają po jednej recenzji. zaraz z ciekawości rzucę okiem na twój profil, żeby zobaczyć jakie to przeambitne kino Ty sobie aplikujesz.

przyklasnąć.

"Bohater wyjął z piwnicy spory arsenał i po prostu rozwalił wszystkich......"
e stary toś Ty dorwał wersje reżyserską:))))

Ja nie twierdzę, ze MC to film wybitny czy jakoś szczególnie ambitny. Mógłbym polemizować z jakimikolwiek konkretnymi argumentami merytorycznymi na jego temat, ale "recenzja" w stylu słabizna czy usnąłem jak dziecko raczej do nich nie należy.

Mi w pamięci utkwiła tylko scena z końmi. Myślałam, że nigdy się nie skończy. Zdecydowanie można usnąć

Kurde oglądałem kiedys film co sie zakonczył tak samo jak MC kojarzy ktos moze?(wiem tylko ze była akcja w tym filmie taka ze chyba był glina i koles wszedł do niego do domu rozmawia z nim stzrela jakims ciekawym hasłem(glina nie podejrzewa ze nagrywaja go) wychodzi z domu i wkracza policja zgranujac tego gline,kurde nie pamiętam tego filmu a nawet fajny był

Przypadkiem nie chodzi Ci o Negocjatora?

Nie nie to nie negocjator,ta akcja koncząca film rozgrywała się w typowym jednopiętrowym amerykanskim mieszkaniu ,kurde mam przebłyski ale nei porafie okreslic jacy aktorzy tam grali ale wiem ze akcja podobna była jka w MC

Może "Rozmowa" z Genem Hackmanem ?

Lubie dobre kino, tego nie dałem rady zobaczyć, nawet jak końcówka zaskakująca to nie warto się godzine męczyć.

Ja podchodziłem do filmu 2 razy i pamiętam tylko że był wybuch samochodu... wytrzymałem może 15 minut

Dzięki za opowiedzenie końcówki. Może i w takim razie warto było poczekać, ale z drugiej strony jest to chyba błąd reżysera i scenarzysty, że pozwalają człowiekowi zasnąć po pół godzinie. I nie uważam, żeby to była recenzja "nie na poziomie". Jeżeli w filharmonii ktoś fałszuje pół godziny to wszyscy wyjdą i nie będą czekać na czystą końcówkę. Filmy nie są po to, żeby się męczyć czekając na koniec, bo może ten będzie fajny!

dziecko, sprawdź w słowniku znaczenie słowa "ironia"...

Przyszedł św.Mikołaj i kopnął Cię w dupę!

Hmm, nie wiem czy negatywne opinie wynikają ze złego nastawienia, braku wytrwałości, oglądania tego typu filmów z "doskoku" czy też z innego powodu. Moim skromnym zdaniem film jest genialny. To nie jest sensacyjka gdzie główny bohater jest niezniszczalny, lecz film, w którym przestoje i "wyczekiwanie" tworzy cały klimat (podobnie jak w Cast Away czy Syrianie). Film idealnie pokazuje również pewne mechanizmy które działają w "wielkim świecie" i w których liczy się kasa, kasa i jeszcze raz kasa (wspaniała jest scena gdzie wyliczane jest ile zarobi się na wielomilionowej ugodzie z poszkodowanymi, która z założenia ma być "karą" dla korporacji). Moim zdaniem jest to jeden z lepszych filmów, lecz należy mieć nastrój żeby go obejrzeć, a nie obładować się browarem i słonymi paluszkami i oglądać go ze zgrają znajomych. Takie moje zdanie.

Ja niestety szybko się pogubiłem w tym filmie. Mógłby mi ktoś wyjaśnić te wszystkie intrygi? Proszę :)