Pierwszy raz o mały włos nie zasnęłam na seansie w kinie. Prawda jest taka, że film jest średni i nikt mi nie wmówi, że jest się czym ekscytowac. Jedynym bardzo dużym plusem tego filmu jest gra Georga, który teraz pragnie udzielac sie w politycznych filmach. Jak dla mnie ten film wyszedł średnio.
Oczywiscie że nikt Cię nie przekona do tego filmu bo jezeli twoje ulubione to te z Norrisem i Seagalem to nie ma co sobie strzepić języka :)
nie masz co strzępic języka bo dla mnie dobrym filmem jest miasto gniewu, zielona mila, w pogoni za szczęściem. I zapewniam cię, że filmów z norisema ani segalem nie lubie. George Clooney jest świetnym aktorem ale ten film jest mało wciągający, po prostu nudny. Możesz miec swoje zdanie. Nie bronie ci tego. Ja mam swoje, które tu wypowiadam. Moze ciebie wciągają filmy bez żadnej akcji z przewidywalnym zakończeniem. Wybacz, że ja nie zaliczam sie do twojej grupy ale jakoś dobry aktor w filmie mi nie wystarcza. Niektórzy z nas mają troche większe wymagania. Miłego oglądania nudów :)
Filmy przez ciebie wymienione są przede wszystkim łatwe w odbiorze. Nie mówię, że złe, ale prosty scenariusz i ogólna idea są łatwe do wyłapania. Michael Clayton to film na którym musisz uważać żeby nie umknęła ci fabuła i powiązać wszystkie wątki. Nie jest to kino niedzielne, łatwo przyswajalne, lekkie i przyjemne. Przede wszystkim trzeba lubić dramaty prawnicze. Nie jest to kino wielkie, ale na pewno bardzo duże. Mocne aktorsko, dobrze zbudowany klimat i świetna muzyka.
Filmy wymienione przez ciebie nie są po prostu tak łatwe w odbiorze jak Michael Clayton, gdzie trzeba uważnie śledzić fabułę i lubić też dramaty prawnicze. Wiesz o co chodziło z fuzją? Lub z ugodą UNorth? Wątpię... W tamtych filmach śledzisz sobie fabułę, odwołują się one do naszych uczuć, poruszają wszystkie struny. Nie są złe. Ale jednak są bardzo prosto zbudowane i siedzisz biernie chłonąc wszystko co Ci zaserwują. Tu trzeba się trochę zaangażować. Jeśli nie trawisz takiego kina to twoja sprawa, ale niska ocena tego filmu nie jest sprawiedliwa.
A Clooney jest coraz lepszy i chłamu już się nie tyka. Film świetny z mocnym scenariuszem, aktorstwem i muzyką. Klimat znakomicie oddaje świat wielkich pieniędzy i machinacji. A akcja z załatwieniem Arthur'a (Wilkinson'a) - cacko!
"Prawda jest taka, że" - cesarz argumentów po prostu ;-) Ale w sumie się zgadzam, też byłem znudzony.
Film ma swój specyficzny klimat. Trzeba lubic takie kino.
Odrobinę przekomboninowany i przydługi, ale aktorzy zagrali świetnie i przynajmniej dla nich warto. A George to już w ogóle - nominacja dla niego zasłużona. Ale dla filmu? Sama nie wiem. 7/10 to max jaki dam.
Film był po prostu ambitny. A jak ktoś nie lubi ambitnych filmów to jego sprawa.
Dla mnie 9/10. Rewelacyjny montaż, świetna muzyka, no i ta rozgrywka, i ten wypalenie tego świata...
Jestem pod wrażeniem Gordz zagrał rewelacyjnie, a Gilroy po raz kolejny udowodnił jak się robi dobre kino. Nie ma łzawych i tanich emocji stąd może i dla niektórych nudny. Ja jestem na tak 9/10.
Szczerzę mówiąc nie dziwie się że ludzie którzy oglądali ten film tylko raz albo tylko w kinie <zamieszanie, brak skupienia itd> mają takie o nim zdanie. Ja dopiero po obejrzeniu go drugi raz dostrzegłam jego idee i wielkość. Nic w tym filmie nie działo sie przez przypadek. Taka złożona układanka słów oraz dialogów. I to właśnie było w MC najważniejsze. Nie uważam że jest to arcydzieło po prostu kolejny dobry film nie dla wszystkich. Jak dla mnie Oskarowy pewniak. Strasznie się dziwie że jest tak mało pozytywnych opinii.
Film ten jest dla ambitnego odbiorcy a jak widać Ty preferujesz filmy, w których nie musisz myśleć. Jak tak jest to weź nie wiem obejrzyj sobie American Pie VI albo jakąś telenowele meksykańską, czy może coś w rodzaju M jak miłość, a nie bierz się za ambitne produkcje bo przez takich jak ty oceny filmów nie są adekwatne do treści którą sobą reprezentują.